KOSTRZA – ODKRYWAJ Z NAMI BESKID WYSPOWY
BESKID WYSPOWY Z PERSPEKTYWY FRANKÓWKI MAŁEJ
To jest nas pierwszy wpis o BESKIDZIE WYSPOWYM na naszej stronie, więc należy się kilka słów wprowadzenia o samej grupie. Przede wszystkim wyjątkowe jest to, że nie jest to jednolite pasmo, ale składające się z wielu odrębnych szczytów, czyli wysp. Stąd nazwa tej grupy, najpiękniej prezentującej swoje walory na przykład o świcie, kiedy wyłaniają się spośród chmur jak wyspy właśnie. W tym tkwi piękno i niekwestionowany urok tej krainy.
Nie są to wysokie szczyty, ale jak już pisaliśmy, odizolowane od siebie, zatem każdą wycieczkę trzeba zaczynać z samego dołu, a nie jak to ma miejsce na przykład w Gorcach, gdzie można się przemieszczać pasmem szczytów. Zatem czasem jest trudno, ale nie za bardzo.
Beskid Wyspowy to najbliższe pasmo górskie, które możemy odwiedzić wyruszając z Frankówki Małej. Stąd do wielu szczytów wystarczy przejechać samochodem zaledwie od 20 do 40 minut. Grupa Beskidu Wyspowego od południa graniczy z Gorcami i Beskidem Sądeckim, od wschodu z Pogórzem Rożnowskim, od północy z Pogórzem Wiśnickim, a krańce zachodnie sięgają Beskidu Średniego i Żywieckiego.
Niedaleko od Frankówki na południe mamy kolejno pasma – Szpilówki, Łopusza i Kobyły, Łososińskie i Ostrej. Nieco na południowy zachód to już typowe wyspy – Kamionna, Kostrza, Śnieżnica, Ćwilin, Łopień, Mogielica. Na zachód graniczymy z pasmem Cietnia i pasmem Glichowca w Beskidzie Średnim.
KOSTRZA – WYSPA, KTÓRĄ WIDAĆ Z FRANKÓWKI MAŁEJ
W panoramie naszej Frankówki dominuje Kostrza, czyli jedna z charakterystycznych wysp Beskidu Wyspowego. Oprócz tego widać jeszcze Ćwilin i Śnieżnicę.
Kostrzę można zdobyć idąc zielonym szlakiem od strony Tymbarku (od południa) i od strony Jodłownika (od zachodu). Ważną informacją jest to, że jest to miejsce dość rzadko odwiedzane, więc można w spokoju kontemplować przyrodnicze i krajobrazowe walory miejsca. Na górze nie ma schroniska, tylko miejsce odpoczynku z wiatą dla turystów.
Zielony szlak z Tymbarku prowadzi od bardziej stromej części góry i w związku z tym jest bardziej wymagający, zwłaszcza w ostatniej części.
CASTRUM I ZIELONY WIELORYB, CZYLI LEGENDY O POCZĄTKACH KOSTRZY
Góry i lasy zawsze kryją tajemnicze legendy, które często tłumaczą nazwy miejsc i inne zjawiska. Nie inaczej jest także z Kostrzą.
Niegdyś na tej górze piętrzyło się wielkie i bogate zamczysko. Prowadziły do niego liczne trakty, mosty zwodzone. Potężne mury okalały zamczysko, wyposażone w liczne baszty i wieże. Niezliczone skarby kryły się w jego wnętrzu, bowiem pan rezydujący na zamku był niezwykle bogaty, ale jego bogactwa pochodziły przede wszystkim z wyzysku okolicznej ludności. Jego poddani pracowali w pocie czoła od świtu do nocy, aby sprostać jego wymaganiom, coraz to nowym podatkom i daninom. Ludzie przymierali z głodu i wycieńczenia, ale pan nie przejmował się tym, tylko liczył dukaty, których przybywało mu w skarbcu co roku. Pan Bóg długo znosił tę sytuację, licząc na to, że włodarz zmieni się i będzie łaskawszy dla swoich poddanych. Wreszcie miarka się przebrała i za sprawą boskiej ingerencji cała okazała siedziba, razem z jej okrutnym panem, zapadła się pod ziemię, a została po niej tylko wielka przepaść. Jednak w każdej legendzie jest ziarnko prawdy, więc może trzeba poszukać zapadniętego niegdyś zamczyska pośród okazałych buków i jaworów ? Nazwę KOSTRZA, wywodzi się właśnie od łacińskiego CASTRUM, oznaczającego zamczysko!
A co łączy Kostrzę, zamczysko, złego pana i wielką przepaść? To mały Janek, jak opowiadają starzy ludzie, mieszkający u podnóża zalesionej góry. Otóż mały chłopiec, wiejski pastuszek, bardzo chciał chociaż raz w życiu zobaczyć wielką rybę, tak wielką jak góra. Prosił o to gorąco Pana Boga, pasąc swoją krowę. Pewnego dnia wśród szumu drzew, usłyszał inny szum. Tak, to był szum wody, na początku bardzo słaby, a potem stał się coraz głośniejszy i głośniejszy. Wreszcie zdezorientowany Janek odwrócił się i skamieniał z wrażenia. Ale wcześniej ujrzał ogromną jak góra falę, a na fali unoszącego się ogromnego wieloryba. Na szczęście na drodze wielkiej fali stanęła przepaść po zamczysku, tam woda znalazła swoje ujście. A wieloryb? Co stało się z wielorybem? Przykrył swoim wielkim cielskiem przepaść wypełnioną wodą, zamarł i skamieniał. A potem zaczął porastać mchem, trawami, wreszcie drzewami, aż zmienił się w wielkiego ZIELONEGO WIELORYBA. Tak właśnie powstała Kostrza i kraina pod wielkim zielonym wielorybem.
BYŁ PAN BUK, ALE GO JUŻ NIE MA, ZA TO JEST REZERWAT
Jeszcze niedawno w okazałym bukowym lesie na zboczach Kostrzy rósł stuosiemdziesięcioletni „Pan Buk” o obwodzie 5,5 metra. Ponoć został postrzelony w czasie wojny. Niestety już nie możemy zobaczyć jego potężnej sylwetki, ale jeszcze wśród runa leśnego przy zielonym szlaku odnajdziemy jego pień.
Za to w 2001 roku na północnych zboczach „wyspy” został utworzony rezerwat „Kostrza”, obejmujący 38,56 ha powierzchni. Znajdziemy tu siedlisko rzadkiej paproci – języcznika zwyczajnego. Ze względu na swoje długie, dochodzące nawet do kilkudziesięciu centymetrów liście, zwaną JĘZYKIEM JELENIM. Tu także zobaczymy największy w Beskidzie Wyspowym drzewostan jaworowy i klonowo-lipowy oraz siedlisko buków. W runie leśnym odnajdziemy LILIĘ ZŁOTOGŁÓW, PAPROTKĘ ZWYCZAJNĄ ORAZ PRZYTULIĘ WONNĄ.
Przemierzając leśną gęstwinę nie można się powstrzymać od oglądania różnorodności roślinnej, bo zwierzęta raczej ukrywają się przed nami, tylko słychać nawoływania ptaków w wysokich koronach. Pod nogami za to całe mnóstwo kolorowych kwiatów. Widzieliśmy GAJOWCA LEŚNEGO, CZOSNEK NIEDŹWIEDZI, KOPYTNIKA POSPOLITEGO, MIESIĘCZNICĘ TRWAŁĄ. Ta ostatnia tworzyła niesamowite filetowawe dywany, tak miłe dla oka.
NA SZCZYCIE KOSTRZY ZACHWYCĄ CIĘ PIĘKNE PANORAMY
Od wschodu można zobaczyć w dalekiej perspektywie Beskid Sądecki – pasmo Radziejowej, a w Beskidzie Wyspowym – pasmo Ostrej, Łopień, a nad nim wystającą Mogielicę. Na prawo Ćwilin i Śnieżnicę, a daleko na zachód Luboń Wielki z charakterystyczną wieżą przekaźnika.